Pancerfałsz
Znowu zostawiłem liścik ci
Pisałem go jak liść się tlił mam mglisty styl
Pełen naturalistycznych kmin
Lecz kompleksy jak wszyscy w tym
Wymiarze kosmicznym co każę nam niszczyć bliskich swych
Za cenę bycia kimś
Idiotyczny typ co to wymyślił
I wiedzie prym ten apokaliptyczny syf
I każdy pisze swój dziennik paniczny dziś
Poczuj wagę wersów i składni kunszt
Nie potrzeba wytrawnych składników
By dać niepoprawny grunt pod uprawę klasyków
Adaś widać jak na dłoni choć skoro zakamarków
Pod paznokciami i w opuszkach palców
Prawdy dotyk lecz kłamstwo też ma dwie strony
Ale zawsze jesteś posądzony
przepraszam poproszę 47 miligramów Somy
Mów mi pancerfałsz
Pa pa pancerfałsz
Mów mi pancerfałsz
Pa pa pancerfałsz
Mów mi pancerfałsz
Pa pa pancerfałsz
Mów mi pancerfałsz
Pa pa pancerfałsz
Od dawna dzieli nas przestrzeń
Patrzę komu ufam jak na pierwszej Moleście
Braci się nie traci codziennie
Można wybaczyć ale przecież nie będę wybaczał im wiecznie
Moje tnące powierzchnie nie zarobimy razem nic więcej
Interesów nie będzie bo nie wierzę w intencję
To poza zasięgiem (to poza zasięgiem)
Teraz lecę w srebrnej rakiecie
Czuję duże turbulencje
Mamy dobrą atmosferę
To dlatego trochę trzęsie
Ciągle dzwonią do mnie gdzie jestem nie wiem
Szampan po butach się leje
Ona chce bucha ode mnie
Ja nie wierzę już nikomu więcej
Mów mi pancerfałsz
Pa pa pancerfałsz
Mów mi pancerfałsz
Pa pa pancerfałsz
Mów mi pancerfałsz
Pa pa pancerfałsz
Mów mi pancerfałsz
Pa pa pancerfałsz
Prawda dla mas jak Pewex ja na trackach jak
Sukces to dla mas pewex sumienia blamaż giętkie
Wszyscy mamy serce i to jest pewex że umrzemy
Ale póki żyję wolę nie w piekle
Czemu płacę cenę gdy cię cenić chcę
Czy ty cenisz mnie czy tylko wiesz że trzeba cedzić komplementy
Jak cent przez wojnę tak cię uczył cech
Wyścigi po kontrolę powolnie skrócą dech
Każdy człowiek ważny prawda obok drugiej prawdy
A nie dzielisz mienie na mnie i ciebie bo to tyle samo warte
A jak ty masz szczęście to nie kosztem mienia mnie
Albo nabijania mnie we flaszkę patrz
Mam tyle mocy że pokażę co mnie boli
Nawet kiedy ty się boisz utraty korony
I zamiast się normalnie wozić
To grasz w takie małe gry o takie małe trony
Wake Da Fuck Up jak Onyx
Mów mi pancerfałsz
Pa pa pancerfałsz
Mów mi pancerfałsz
Pa pa pancerfałsz
Mów mi pancerfałsz
Pa pa pancerfałsz
Mów mi pancerfałsz
Pa pa pancerfałsz
Mam alergię od dziecka i na brak serca w wersach
A namiętnie chcą mi wkręcać piłki jak Kazik Deyna
Luzik przestań bluźnić nie gram z ludźmi w wersjach
Które w buzi trzymają węża
Weź weź ugryź ten język i utnij łeb tej bestii
Niech kurwi się z dala od mych małżowin usznych
Przerwa potrzebna jak skrzypcom futerał
I musisz już spieprzać naprawdę musisz
Wierz mi nie mam czasu na to
By mówić prawdę braciom a co dopiero tym co tracą
Rezon gdy pojawia się popularność wokół nich
Beton dym potrzebny detoks im coś jak DRE
Coś jak DRE DRE
Coś jak DRE DRE
Mów mi pancerfałsz
Pa pa pancerfałsz
Mów mi pancerfałsz
Pa pa pancerfałsz
Mów mi pancerfałsz
Pa pa pancerfałsz
Mów mi pancerfałsz
Pa pa pancerfałsz