Bieda Przychodzi Nie W Pore
Bieda przychodzi zawsze nie w porę
I trudno z biedą w zgodzie żyć
Bo nie pozwala tryskać humorem
Ani po nocach pięknie śnić
Z biedą się nie da bo przecież bieda
To nic dobrego nie jest wszak
Nawet gdy trafi się kromka chleba
To ma przeważnie gorzki smak
Patrz pan cholera ten i ów
Nawet nie musi iść do roboty
A walą przed nim czapki z głów
Choć tylko umie wciskać ciemnoty
Ojciec mu grosz zostawił bo
Sam jadał gorzej niż ten pies
Patrz pan cholera takie dno
A jakim wielkim panem jest
Bieda przychodzi zawsze nie w porę
I trudno z biedą w zgodzie żyć
Bo nie pozwala tryskać humorem
Ani po nocach pięknie śnić
Z biedą się nie da bo przecież bieda
To nic dobrego nie jest wszak
Nawet gdy trafi się kromka chleba
To ma przeważnie gorzki smak
Inny przekręcił kilku tych
Co uwierzyli w nagły fart
Że uda się majątek zbić
Bo bieda panie to nie żart
Spółkę zrobili każdy dał
Co chował na godzinę złą
A jeden prysnął w siną dal
Oni pod mostem teraz śpią
Bieda przychodzi zawsze nie w porę
I trudno z biedą w zgodzie żyć
Bo nie pozwala tryskać humorem
Ani po nocach pięknie śnić
Z biedą się nie da bo przecież bieda
To nic dobrego nie jest wszak
Nawet gdy trafi się kromka chleba
To ma przeważnie gorzki smak
A ja pan myślisz że mi lżej
Bo mam gitarę no i co
Mówią mi grajku ty się śmiej
Po co nas będziesz karmić łzą
Cóż z tego że mam w gardle skurcz
Tak Panie biedy nie chce nikt
Choć mówią że to rajski klucz
Taki styrany ziemski byt
Bieda przychodzi zawsze nie w porę
I trudno z biedą w zgodzie żyć
Bo nie pozwala tryskać humorem
Ani po nocach pięknie śnić
Z biedą się nie da bo przecież bieda
To nic dobrego nie jest wszak
Nawet gdy trafi się kromka chleba
To ma przeważnie gorzki smak