Za dużo aniołów
Księżyc w górze świeci tak jasno,
Noc zbyt piękna jest wciąż, żeby spać.
Już za chwilę ruszymy w to miasto,
Na być może ostatni nasz bal.
Do cna zgrane historie,
Nasze wzloty i glorie.
Wystawimy, co mamy na targ.
Za dużo aniołów dziś w niebie,
Na świętą nie wezmą już mnie.
Jak dobrze kochany, że jesteś,
I że z oczu patrzy ci źle.
Nasze zmory dogonią nas wszędzie,
Nie ma dokąd spieszyć się już.
Więc mnie porwij do tańca raz jeszcze,
Upadniemy najniżej pod stół.
Gondolierzy nam grają, serenady śpiewają.
Jak umierać, to teraz, to tu.
Za dużo aniołów dziś w niebie,
Na świętą nie wezmą już mnie.
Jak dobrze kochany, że jesteś,
I że z oczu patrzy ci źle.
Gondolierzy nam grają, serenady śpiewają.
Jak umierać, to teraz, to tu.
Za dużo aniołów dziś w niebie,
Na świętą nie wezmą już mnie.
Jak dobrze kochany, że jesteś,
I że z oczu patrzy ci źle.