Dobranocka
I tak się wbijam na parkiet jak jakiś John Travolta
Pieprzony nałóg znów mi całą flotę ściąga z konta
Jakaś dupa znów się łasi z dupy dobra morda
Ale gadka się nie sklei raczej boś za mądra
Gnoje patrzą nie ich kurwa temat co mam w torbach
Co zaglądasz
Ten twój temat to ty Knorr masz w kostkach
Odstaw ziomka i weź wyjeb gdzieś ten towar obciach
Zanim rzucisz się na linę albo skok dasz z okna
DJ puszcza jakieś gówno nie wiem włącz nam Volta
Albo wyłącz to i idź stąd w ciszy można postać
Pale szluga nie wiem w ogóle co ta noc da
Bo wkurwia mnie tu wszystko chodź na jointa
I tak stoimy ziomek skręca jak mnie proch tam w nozdrzach
Dobrze słyszysz, kurwa proch i co i dobra skończ tam
No to kończę mówię nara i że coś tam coś tam
Wbijam w taxę i się składam jak ta chora kostka
Dobry wieczór
Dobry dobry dokąd jedziemy
Prosto nie wiem przed siebie obojętnie mamy trochę czasu
No i dobra ale zgaś Pan tego papierosa
Jedź kurwa
I tak se siedzę w taksie jak na imieninach
I minie chwila skminie że dziś przy mnie byłaś
I widzę screena że już jesteś w domu i że pijak
I że ostatni raz gdzieś ze mną idziesz bywa
Piję drina miasto dzisiaj tnie jak sztylet zbira
Chwilę spływam zapijam muszę wyjść się wylać
Typ że wybacz ale płyniesz chyba
Ty nie dygaj dzień jak co dzień tylko inne sny mam
I tak jak w oknach waszych w oczach są dramaty
Co za czasy puste ośki bloki chcą zapłaty
Co tak patrzysz
Puste gadki pusto w workach naszych
Teraz dzwonić jak loteria nie wiesz co tam trafisz
Ty piszesz mi że może pora wracać
Kolejny raz przeżyłem dobra nasza
Chłop zamiata chodnik z rana pije sok na kaca
Ktoś zapłakał ktoś się nie obudził co za strata
Wymieniliśmy się historiami
Jak kiedyś ciałami i spojrzeniami
Bajkami a potem przekleństwami
Wymieniliśmy się a teraz sama śpię
Zapominam czasami że
Wymieniliśmy się teraz sama śpię