Tetrischuj robocza [Te-Tris Diss]

Żaden pies nie ma prawa ustanawiać
Kto ma prawo do bragga
A kto go nie ma teraz, teraz
Oficjalnie poczułeś się psem, więc wiesz
Jak to jest, to powiedz reszcie - jest fejm
Lecz gdzieś, zaczyna zanikać
Więc chcesz mnie znieść bo scena oddycha
Tym co nagram po kablach na system
Który Tobie zrobi większe czystki
Niż w Polsce krzywdy
System braci Kaczyńskich
Mogę sprzedać Ci liścia, ale nie w torbach
Gramach
To będzie mocna piątka, prawie jak bomba
Napalm
Żółć - jedno słowo co rani mój honor, kurwo
A będziesz krwawił stojąc obsrany jak Muflon
Rzuć to
Nie możesz być królem undergroundu choćbyś
Trzymał w dłoni berło oberwą jest to
Czego nie zrzuci z Ciebie Perwoll
Jesteś ofermą losu, ale znalazłeś sposób
Na fejm i lans, i choć podpierdalasz pod Eldo
To wiesz kto wczoraj ze mną
Się z Ciebie śmiał, wow!
Jesteś takim królem undergroundu
Który przestał istnieć
I myśli, że zjadł wszystkie rozumy
A jest w piździe
Syfisz pod znajomość, która trwa dużo dłużej
Niż Twój pobyt na scenie i sen o
W sumie, nie chcę karcić Cię
Ty chcesz marny fejm
Ale każdy wie, że jesteś gościem w mieście
Tylko gościem w mieście

Wchodzę jak Price tu, fake niggaz like you
Shake niggaz like you
God damn fuck bitches like you
Mam styl i IQ jak mam ID, HiFi CD nagrane
A Ty masz kartki na bitwy i masz przejebane
Ja mam dobry styl, jak Bergkamp kiedyś
A Ty masz wolny styl, ale tylko wtedy
Kiedy zerkasz za plecy
Pękasz, ale japa Ci się cieszy
Taki masz image
Masz image, który tacy jak ja przekminili
Brak vanilli i miłych chwil mnie popycha
Żeby dymać Twój styl i pierdolić lubrykant
Tyka bomba, którą odpalę, nawet na przypale
W środku miasta
Żeby pokazać jak wygląda naga prawda
Ty i Twoje ziomki, możecie lać z tego
Ale co z tego, skoro chuj masz z tego?
Czuj, ruszyłeś ego
Które może jest ponad miarę
Ale właśnie dlatego będziesz miał przejebane
Jak jesteś od stawiania kropek nad "i"
To zetrzyj zza ucha sobie jedną
Z nich i zamknij drzwi zamknij pysk
Zanim nazwiesz któregoś z nas skurwysynem
Bo pewne wtedy będzie tylko to
Że nie przeżyjesz joł, możesz mieć problem
Jak z załatwieniem stuffu w Warszawie
To Ty podbiłeś z bandą pedałów
Do moich ziomów po trawę
Cieszyłeś się, śmiałeś, uśmiechałeś się, ale
Dziś już pewnie o tym zapomniałeś
Moje ziomy pamiętają tego Teta
Co chciałby mieć tłusty styl jak
Bo brak mu jaj, i wystrzałów, jak z petard
Flow płynie, to HiFi skurwysynie
Jak się nie ma, co się pragnie, to
Się kradnie co popadnie, aha, Ty, ta

Wisi mi twoja opinia
Jak dwie kule pod fletem
Bo choć podobno się spinam
To w to nie wierzę
Znam siebie, znam Ciebie i wiem
Że jesteś spięty
I chuj mnie obchodzi, czy padasz uśmiechnięty
Aha, grasz miny jak z Pokera, ale chuj
Ja na Twoje nic wyciągam Full
Grabarz ze mnie kiepski, ale kucharz dobry
Spuścisz wzrok na ziemię
Jak wychwycisz tosty
Wychwycisz, to jest prawie pewne
Chciałeś zabrać mi sławę, ale przez internet
Ja dojrzałem do tego, żeby jebać to a Ty
Musisz się bać co nadejdzie w odpowiedziach
Bo zmieniłeś rzeczywistość na
Trueschool w pizdę i o tym, co zrobisz
Świadczy to co kto kliknie
Ja jestem sobą od zawsze
Właśnie z tym mnie kojarzysz
Zawsze mam swoje zdanie
Nieważne co się zdarzy
Inteligent, błyszczący reprezentant tłumu
Psom zamiast dowodu daję legitkę z BUWu
WWW, latające trumny, Meksyk, Irak, Paryż
Dzisiaj odpalam bomby, WWW
Uważaj bo się sparzysz

Mamy nadzieję i plany, wciąż działamy wespół
W zespół a goście z pomysłami robią
Tracki bez konceptu
Pierwszy i ostatni raz, nic później
Nic więcej
Powiedz "Hip-Hop", zamknij pysk, podnieś ręce

Most popular songs of Diox

Other artists of Electro rap