Uœmiech œmierci
Gdy o ³zê uderza ³za, znowu widzê twoich ust tak piêkny kszta³t
Jestem teraz, teraz sam, ucich³ wokó³ szum i gwar
Wszyscy, ze swoimi lub do swoich poszli ¿on
Kto pomo¿e teraz, kto znaleŸæ mi w tej ciszy twarz
Mojej ma³ej, któr¹ dawno ju¿ œmieræ okrutna zabra³a mi
Pamiêtam, pamiêtam dobrze j¹, jak wesz³a przez zamkniête drzwi
Nie mog³em w to uwierzyæ, lecz ty wiedzia³aœ ju¿, ¿e
To œmieræ odwiedzi³a nasz dom
I krzycza³em - nie zabieraj jej, zostaw ma³¹, zostaw proszê ciê
Ale ona tylko uœmiechnê³a siê, mówi¹c - ma ju¿ tylko mnie
Siedzia³em na twym ³ó¿ku, œciskaj¹c twoj¹ d³oñ
Lecz ona ch³odna by³a ju¿
Potem tylko przez chwilê widzia³em taniec twój
Taniec twój, ze straszn¹ œmierci¹
Wiem, ¿e ona do wszystkich, do mnie te¿
Wejdzie dumnie przez zamkniête drzwi
I do tañca mnie zaprosi, bym moj¹ ma³¹ spotkaæ móg³
Moj¹ ma³¹ spotkaæ móg³, moj¹ ma³¹, moj¹ ma³¹ spotkaæ móg³
Gdy o ³zê uderza ³za, znowu widzê twoich ust tak piêkny kszta³t
Jestem teraz, teraz sam, ucich³ w ¿yciu szum i gwar
Wszyscy ze swoimi lub do swoich poszli ¿on
Kto pomo¿e teraz kto, znaleŸæ mi w tej ciszy twarz
Mojej ma³ej, któr¹ dawno ju¿ œmieræ okrutna zabra³a mi
Œmieræ okrutna zabra³a mi