Czy będzie znów szósty dzień
Odejść chcę w tamten czas
Gdy człowiek żył wśród bogów ziemi
Każdy z nich miał swą moc
By ludzie bali się mniej
Tam wróg miał swą twarz
I skrywał lęk jak ty
Nim ci zadał cios pierwszy cios
Bez słów witał cię
I widział też twoje oczy
Gdy ranił cię jego miecz
Dziś żyjesz sam
Bogów przepędził sąd
Niewiara w moc ich sił
I smród skażonych łąk
Dziś wrogów bez twarzy przed sobą masz
I sam bojąc się
Zabijasz nie widząc ni twarzy ni rąk ni ust
To myśl dziś niesie śmierć
Oszalały brudny świat
Sam siebie myślą zabić chce
Strach w pytaniach trwa
Ile jeszcze nam zostało lat
Czyja myśl do końca zgubi nas
I czy ktoś ponownie stworzy świat
Kto znów rozdzieli wody
Aby powstał ląd
Kto stworzy nowe ptaki
Kto da im głos
Czy będzie znów szósty dzień
By człowiek mógł zjawić się