Satori
What is satori? Satori is something
That cannot be really expressed in a word uhm
Moment of clarity, where you have
Your epiphany of life, your ugh
A moment that changes you
A moment that you begin to take
Your journey to the other side
To the unknown
And umm when you change your way of life
Just know that if you have your satori
You, umm you probably know
What I’m talking about
Małe, duże, krótkotrwałe, długie
Jakie by nie były, trzymaj głowę w górze
Jakie by nie były, trzymaj głowę w górze
Jakie by nie były, trzymaj głowę w górze
Gram, motywuje mnie fan, który docenia
Sam się nie zmieniam
A zmieniam stan skupienia
Mam plan i przekażę go wam teraz
Bo znam temat
Gdy robię rap zapominam o problemach
Tylko spokój ducha może ukoić brak wiary
I woli, boli jak dziary maori, byłeś na fali
Do woli, kiedy czekali na Olimp
Do przodu, pomału, powoli satori
Niech ktoś, kogo kochasz wyrwie Ci serce
Następnie zmrozi Ci wnętrze
Wtedy zrozumiesz, że problem to szczęście
I nawet najmniejsze wymaga poświęceń
Zamiast myśleć o klęsce
Opisz to wersem i umieść w piosence
I zagraj ją ludziom bez tremy na scenie
Nie myśląc już więcej o żadnym problemie
To moja Budda dharma
Wyryta na psychice jak na kamieniach mantra
Czuję to brzemię krijamana karma
Zło działa jak magnes zorza polarna
All in jak Ras, ostatnia karta
Nigdy lub teraz, ostatnia szansa
Życie to bitwa, nie bajka - gonitwa
Nie ważne, czy boso czy w Nike'ach
W głąb głowy zajrzyj, tam nie ma matni
A pierwszy z problemów staje się ostatnim
Wyzbądź się gniewu, przejdź na drugą stronę
Zaufaj medytacji w poszukiwaniu prawdy
Open your mind trepanacja czaszki
Doceń swe myśli, to właśnie satori
Pamiętaj, by nigdy nie zbaczać z drogi
Nawet, kiedy duchowy kompas zawodzi
Żyję, oddycham czasem nie po woli
- żyję w Polsce jak masz robotę, masz lukier
Bo wszystko kosztuje - chata, fryzjer, cukier
Ale to nieważne - liczą się
Bliscy i paru ziomków
Wokół trochę szczęścia, brniemy do przodu
By nigdy nie znikło z horyzontu nam
Mam kilka zwrot i moje do re
Mi fa sol la si do łeb wysoko, wysoki lot
Żyję szybko i kocham to
I nie chcę, by ktoś przeze mnie płakał
Nie chce wciąż non stop
Non stop na melanżach, ale
Wszystko dla miasta
Miasto w zamian mnie wchłania
I znów fruwam, by spaść
Przelatuję przez cały świat
Kruszę go jak bakę małe problemy jak hajs
Większe problemy jak czas
"Tyk!" - spłynie, "Tyk!" - spłonie
Non stop lata lecą
Ilu ludzi na świecie jest
Ilu po sobie zostawi echo?
Ja żyję na full, bo wiem że nie będę mógł
Gdy zęby czasu to oszpecą stawiam swój ślad
Lecę przez świat póki nie
Przykryje mnie piach to mój świat, wokół wy
My i ja rytm bit i bas
Tak lecę, lecę aż w końcu odnajdę swój pas
By wylądować tam, by wylądować tam
By wylądować tam