Zazdrość
Nie chodź do lunaparku
Na czole masz księżyce
Noc przez włosy ci płynie jak barka
A tam świecą zębami
Elektryczne pajace;
Śmiercionośny jest prąd w lunaparkach
Tam błyskają białkami
Podrabiani Hiszpanie
Rozwrzeszczani wesoło na schodach
A ty przecież masz oczy
Pożyczone od nieba
Jak wilgotna kwietniowa pogoda
I wiedziałem że wstanie
I wiedziałem że pójdzie
Że to krew jest i klęska, i zamęt
Niebo spadać zaczęło
Więc przywarłem do ławki
Ciepłe deski pachniały jej ciałem
I wiedziałem że wstanie
I wiedziałem że pójdzie
Że to krew jest i klęska, i zamęt
I konało nad światem
Czarne serce tej nocy
Lecz na świecie ja jeden konałem
Nie chodź do lunaparku
Na czole masz księżyce
Noc przez włosy ci płynie jak barka
A tam świecą zębami
Elektryczne pajace;
Śmiercionośny jest prąd w lunaparkach