Upadłem w poznaniu [Album]
Spadam i tonę
I zastanawiam się kto robi wiatr
Nieszczęść kilometr
Znowu zawiało mnie w najczarny las
Jak serc dysonans
Niewiele widzę i rozumiem mniej
Dawno już po nas
Nie musisz robić już nic więcej
Oh
JaMan
Deptam ikonę
Potem podnoszę czuję że
Każdym neuronem
Jest we mnie chyba jakby głębiej
To tylko moment
Kiedy ofiara wilkiem staje się
Jestem jak omen
Którego boisz się najbardziej
Spalam się
Żebyś nie musiała pamiętać
Spalam się
Żebyś wiedział kiedy przestać
Spalam się
Z siłą tysiąca gibonów
Spalam się
Nie mów nikomu szukam domu
Lekką ręką do chwil sięgamy w tył
Jak gdyby nigdy nic nie było
Udajemy że w tym ciągle jest dym
I ogień jak zepsuta miłość
Wiem że to raj zamieniony w high life i polifoniczne zręby
W sercu masz maj
Ja w głowie listopad
Nikomu nie potrzebne błędy