To nie jest San Francisco
Kusiło mnie nie raz w wielki świat
Podróże wielkie gdzieś w nieznane
Szukam szczęścia tyle lat
Owoce jadłem zakazane
Nie jeden pociąg wiózł mnie tam
Gdzie wszystko jeszcze nie poznane
Ale wracałem zawsze tu
W to miejsce takie ukochane hej
Moje małe miasteczko to nie jest San Francisco
Wszędzie dojdę piechotą
Wszędzie tutaj mi blisko
W moim małym miasteczku nikt o ulice nie pyta
Dzień się kończy o zmierzchu
A budzi się kiedy zaświta hej hej hej hej
W marzeniach chciałem sięgać gwiazd
Leciałem w myślach nad obłoki
Myliłem drogi tropiąc czas
Co nieprzerwanym rwie potokiem
Mógłbym ułożyć domy z szans
A każda szansa jedną kartą
Lecz powracałem zawsze tu
Nie myśląc nigdy czy to warto hej
Moje małe miasteczko to nie jest San Francisco
Wszędzie dojdę piechotą
Wszędzie tutaj mi blisko
W moim małym miasteczku nikt o ulice nie pyta
Dzień się kończy o zmierzchu
A budzi się kiedy zaświta hej hej hej hej
W pasjansie wszystkich świata dróg
I miejsc co drogie i kochane
Jest jak w układzie dobrych gwiazd
Które prowadzą nas w nieznane
Żegnałem w życiu tyle miast
I tylu ludzi pożegnałem
Myślałem że nie wrócę tu
A przecież zawsze powracałem
Moje małe miasteczko to nie jest San Francisco
Wszędzie dojdę piechotą
Wszędzie tutaj mi blisko
W moim małym miasteczku nikt o ulice nie pyta
Dzień się kończy o zmierzchu
A budzi się kiedy zaświta hej hej hej hej
Nie wstydźcie się małych miasteczek
Na pamięć serce je umie
Tam prawie wszyscy się znają
I nikt nie gubi się w tłumie
Hej hej