Dobranoc, już czas na sen
Dobranoc dobranoc mężczyzno
Zbiegany za groszem jak mrówka
Dobranoc niech sny ci się przyśnią
Porosłe drzewami w złotówkach
Złotówki jak liście na wietrze
Czeredą unoszą się całą
Garściami pakujesz je w kieszeń
A resztę taczkami w PKO
Aż prosisz by rząd ulżył tobie
I w portfel zapuścił ci dren
Dobranoc dobranoc mój chłopie
Już czas na sen
Dobranoc dobranoc niewiasto
Skłoń główkę na miękką poduszkę
Dobranoc nad wieś i nad miasto
Jak rączym rumakiem wzleć łóżkiem
Niech rycerz cię na nim porywa
Co piękny i dobry jest wielce
Co zrobił zakupy pozmywał
I dzieciom dopomógł zmóc lekcje
A teraz tak objął cię ciasno
Jak amant ekranów i scen
Dobranoc dobranoc niewiasto
Już czas na sen
Dobranoc dobranoc ojczyzno
Już księżyc na czarnej lśni tacy
Dobranoc i niech ci się przyśnią
Pogodni zamożni Polacy
Że luźnym zdążają tramwajem
Wytworną konfekcją okryci
I darzą uśmiechem się wzajem
I wszyscy do czysta wymyci
I wszyscy uczciwi od rana
Od morza po góry aż hen
Dobranoc ojczyzno kochana
Już czas na sen
Li laj la la
Dobranoc