Narkopop i BOR
Mieszam tabasco i majonez robi się iOS robi się smash hit nie daję w crash beat
Bedogie król fleksji znowu mnie życie nie pieści
Znowu młoty wszędzie chodź nie biega tu West Ham
Na robocie dam serce kiedy puszczam krążki jak Westbam
Piękny umysł jak Tesla ciągle noszę ten krzyż
Mamo proszę więcej już nie płacz jak ta wierzba kocha twój syn
Mam tu kości jak comber wszędzie suwaki jak bomber
Będę synem jak i ojcem do grobowej deski
Sekcja ballin on the corner
Gram tu dla tych młodych co dla chleba robią szponty
Niosę siły i nowiny mordo czuję się jak Mojżesz
Dzwoni do mnie Paluch kolega od walut
To mój comeback
Dzwonią telefony jeden grochy drugi boby
Z kolegami narkobory
Tylko ja i kawał papy
Moja plansza moje szachy
Dzwonią telefony jeden grochy drugi boby
Z kolegami narkobory
Tylko ja i kawał papy
Moja plansza moje szachy (yo)
To jest „Narkobor" nie „Pop Crew" to sieje w kraju rozkurw
Tam gdzie street war nie streetwear nie ma wjazdu bez paszportu
Tu nie lata nikt dla sportu to ryzyko dla zarobku
Chcą mieć kartoteki czyste jak seryjne moich rolków
Kazek robi powrót - król betonowych kortów
Byk tu walczy jak Lorenzo znów matador w czarnym worku
Nie szukamy hajsu w totku to nie rapy na dorobku
Wyróżnienia chowam w studio później postaw na nagrobku
Całe życie jest jak bazar znów wciskają mi podróbę
Kurwo nie waż się mnie stawiać w jednej parze z takim gównem
Chce mi wmówić jakiś banan że autentyk ma stylówkę
Ja tu słyszę tylko banał i przetłumaczanie wrzutek
Dzwonią telefony jeden grochy drugi boby
Z kolegami narkobory
Tylko ja i kawał papy
Moja plansza moje szachy
Dzwonią telefony jeden grochy drugi boby
Z kolegami narkobory
Tylko ja i kawał papy
Moja plansza moje szachy (yo)