Dziad Kaczorowski
Co tam widać w perspektywie
Góra łachów i się rusza
To Jan Kaczorowski wstaje
Szukać szczęścia w starych puszkach
By się życiem nie przejmować
Podśpiewuje pieśń radosną
Już dokładnie nie pamięta
Czy kaszubską czy krakowską
La
Ledwie świt nad miastem blady
Drzwi śmietnika już odmyka
Wczoraj z walizkami gwiazdor
Dzisiaj z workiem jak słoikarz
Towarzyszka jego życia
Dawno zeszła już na marne
Twarz od wódki fioletowa
Garb na plecach w ręku garnek
Chce zanucić coś do marszu
Lecz zapomniał jak piosneczka
Szła O chyba już pamięta
Tak to będzie szła dzieweczka
La
Społeczeństwo obok biegnie
A dziad siedzi czyta neon
Każdy chętnie się pociesza
Że ten dziad to jeszcze nie on
I dlatego Kaczorowski
Chce odwiedzić urząd miejski
I zatwierdzić nowy etat
Wolny dziad obywatelski
Ja tu niżej podpisany
W myśl pożytku ze mnie w mieście
W nawiązaniu do tobołów
Dawać mi tu dziesięć dwieście
A tymczasem w barze postiw
Gra węgierski Locomotiv
Dziad zanuci z resztek podje
Przecież świetnie zna melodię
La
I tak śni nasz pierwszy skrzypek
Lęka się że dziadem będzie
Chciałby mary złe odgonić
Występować jak najprędzej
Nagle budzi go dyrygent
To galówka Kaczor nie śpij
Teatr Wielki transmitują
A on zrywa się do pieśni
La