Siostrzeniec (Radio Edit)
Chodzę za siostrzeńcem, sam nie wiem kim jestem
Kto by chciał mnie słuchać, do mnie składać ręce
W kółko od początku gubię sens na chwilę
Czynsz zapłacisz jutro
Dzisiaj znajdziesz siłę
Szukam wciąż tych niewyjątkowych rzeczy
Przejrzyj się w mym lustrze, twe życie nie zaprzeczy
Opowiesz, usłyszysz powtórzysz i czujesz
Ktoś cierpi, się śmieje, nie może, blefuje
I zostaw go tam gdzie był
I zostaw go tam gdzie był
Opowiem Ci, że ten świat będzie zły
Obudzisz się sam, a wiatr będzie wył
I powiem Ci, że ktoś obroni Cię
Zawróci na brzeg
Porzuci swój sen
Opowiem Ci, że ten świat będzie zły
Obudzisz się sam, a wiatr będzie wył
I powiem Ci, że ktoś obroni Cię
Zawróci na brzeg
Porzuci swój sen
Marzę by rządził prawy i porządny
by nie zdmuchiwał słabych i nie pozbawiał ich wiary
Bo pójdą w końcu wiedząc, że coś znaczą
oddadzą głos na gnoja i będzie paranoja
Kto ustalił tę hierarchię pierwszy
Kto wymyślił kolejki lepszych
W chaotycznym gąszczu walczącym o Ciebie
O Twoje spojrzenie
Myśl i zapomnienie
Opowiem Ci, że ten świat będzie zły
Obudzisz się sam, a wiatr będzie wył
I powiem Ci, że ktoś obroni Cię
Zawróci na brzeg
Porzuci swój sen