Kamień i Samotność
Kto pierwszy rzuci kamieniem
W moje okaleczone istnienie
Gdy wyda się tajemnica
Że nie mam już swoich skrzydeł
Sprzedałem je człowiekowi
W zamian za sen o miłości
Bo sam jestem i sam i sam
Nie miałem nikogo od lat
Anioł miał kochać wszystkich ludzi
Ale sam czułości miał nie znać
Tak trudno było latać samotnie
Tak zimno gdy nikt nie czekał
Był Twoim stwórcą światłem źródłem woli
Lecz twarz odwrócił to bardzo boli
Na Ziemię zesłał byś żył tu za karę
Odtrącił Ciebie choć bardzo go kochałeś