Dąb

Zaszumiało zawrzało a to właśnie z dąbrowy
Wbiegł na chóry kościelne krzepki upiór dębowy
I poburzył organy rąk swych zmorą nie zmorą
Jakby naraz go było wespół z gędźbą kilkoro
Rozwiewała się trzeszcząc gałęzista czupryna
I szerzyła się w oczach niewiadoma kraina
A on piersi wszem dudom nastawił po rycersku
A w organy od ściany uderzał po siekiersku

Grajże graju graj
Dopomóż ci Maj
Dopomóż ci miech duda
I wszelaka ułuda

Bił prawicą na lewo a lewicą za prawo
Pokrzyżował ryk z jękiem a lamenty ze wrzawą
Aż z tej dudy marudy dobył dłonią sękatą
Pieśń od wnętrza zieloną a po brzegach kwiaciatą
Wyszli święci z obrazów bo już mają we zwyku
Że się garną śmierciami do śpiewnego okrzyku
I Bóg przybył skądinąd niebywały w tej porze
Niebywały lecz cały zasłuchany O Boże

Grajże graju graj
Dopomóż ci Maj
Dopomóż ci miech duda
I wszelaka ułuda

Grał ci drzewne obłędy sen umarłej zieleni
Rozpacz liści porwanych wirem zimnych strumieni
I grał marsze żałobne muchomorów co kroczą
Jedną nogą donikąd kiedy zgon swój zaoczą
I grał o tym jak mszary jeno milczą
Jak śmierć leśna śpi na wznak pod jagodą pod wilczą
I jak rosa beż oczu swymi łzami się nęka
I jak drzewo pod ziemią w nagły żal się rozklęka

Grajże graju graj
Dopomóż ci Maj
Dopomóż ci miech duda
I wszelaka ułuda

A gdy śpiew mu uderzył durem leśnym do głowy
Grał wszystkimi jarami wszystkie naraz parowy
Aż ten ołtarz zlękniony gdzie wyzłota się święci
Chciał już runąć na ziemię lecz potłumił swe chęci
A on wpodłuż organy stare miażdżąc im koście
Porozpędzał swe dłonie jak te nogi po moście
I rozwiawszy tłum dźwięków po pieśniowym rozłogu
Wygrzmiał z miechów to wszystko co las myśli o Bogu

Grajże graju graj
Dopomóż ci Maj
Dopomóż ci miech duda
I wszelaka ułuda

Między Bogiem a grajem znikła inszość i przedział
Skoro Bóg się o sobie snów dębowych dowiedział
„Odkąd żyje na świecie a wszak jestem wieczysty
Nigdym dotąd nie słyszał takiego organisty"
Grajek znawstwu bożemu na pamiątkę i chwałę
Porozbujał pieśń górą w dwa ruczaje niestałe
Rozmurawił ją dołem aż się kościół zielenił
A cienistym przyśpiewem twarz słuchacza ocienił

Grajże graju graj
Dopomóż ci Maj
Dopomóż ci miech duda
I wszelaka ułuda

I Bóg słuchał wzruszony słuchał duszą bezkreśną
A w tej duszy mu było ruczajno i leśno
I coś jeszcze miarkował i coś dumał na stronie
I biegł żywcem do grajka i wyciągał swe dłonie
Święci wiedząc co czynią w nagłej cudom podzięce
Poklękali radośnie wziąwszy siebie z ręce
Bo od kiedy świat światem a śmierć jego obrębem
Po raz pierwszy Bóg płacząc obejmował się z dębem

Grajże graju graj
Dopomóż ci Maj
Dopomóż ci miech duda
I wszelaka ułuda

Trivia about the song Dąb by Magda Umer

When was the song “Dąb” released by Magda Umer?
The song Dąb was released in 1995, on the album “Koncert Jesienny”.

Most popular songs of Magda Umer

Other artists of Middle of the Road (MOR)