Nad Ranem

Wjazd, drzwi wyważone
Nad ranem znów matka płacze
Czas, będzie go pełno na
Przemyślenia w kryminale
Nas, nie może przestraszyć wyrok
No co ty bracie
Co by nie było jesteśmy w tym razem
Jak będzie trzeba biorę to na klatę
Wjazd, drzwi wyważone
Nad ranem znów matka płacze
Czas, będzie go pełno na
Przemyślenia w kryminale
Nas, nie może przestraszyć wyrok
No co ty bracie
Co by nie było jesteśmy w tym razem
Jak będzie trzeba biorę to na klatę

Jak przez granice El Paso jedziemy z
Tematem razem z moim bratem
Szósta nad ranem, czy będzie pukane
To wszystko się dzisiaj okaże
Mama wydzwania zaniepokojona
W innym języku jest poczta głosowa
Winnych chce znaleźć służba mundurowa
Oby to nie my się modle do boga
Na towar pracować mi nie jest po drodze
Bo w głowie mam duże pieniądze
Mamona to co nie było nam pisane
Ale robię zmianę na drodze
Ciągle mam w głowie ten cholerny zysk
Przez braci mama wylewała łzy
Mama ty wiesz przecież, nie jestem zły
Chce nas tylko zaprowadzić na szczyt
Kolejne dni na tych blokach
Pieniądze przynosi koka

Most popular songs of Malik Montana

Other artists of Trap