Lutkówka
Zapłonie dziś stos, lecz to nie kurhany
W noc Świętego Jana wyliżemy rany
Zabiją tu dzwony, gdy północ nadejdzie
Świt już za pasem, nas licho nie weźmie
Upadł, utonął, chorował, zaginął
Nie chodź tą drogą, tam straszy, gdzie wyrąb
Zniknęła, przepadła, ten z żalu, ta w gniewie
Tam głosy ich wyją, tam wiatr szumi w żlebie
Od noża, od sznura, od pięści, od kosy
Coś w karku pękło, gdy złapał za włosy
Pod duchów pręgierzem jest cała gromada
Od roku nad nami wisiała zagłada
Kto żywy, nie pozwól, by martwy nim władał
Zakręćmy dziś kołem, odwróćmy plag nawał
Polejcie dziś wódki, złapmy się za ręce
Odwróćmy dziś los, na przekór potędze
Oni są wśród nas
Odwróćmy więc czas
Wypędźmy ich w las
Niech odetchnie świat
Kto żywy, nie pozwól, by martwy nim władał
Zakręćmy dziś kołem, odwróćmy plag nawał
Polejcie dziś wódki, złapmy się za ręce
Odwróćmy dziś los, na przekór potędze
Nazad! ruszyły wskazówki zegara
Spełniona została ostatnia ofiara
W kościele na nowo zabiły dziś dzwony
Niechże kto inny będzie potępiony
Oni są wśród nas
Odwróćmy więc czas
Wypędźmy ich w las
Niech odetchnie świat
Upadł, utonął, chorował, zaginął
Nie chodź tą drogą, tam straszy, gdzie wyrąb
Zniknęła, przepadła, ten z żalu, ta w gniewie
Tam głosy ich wyją, tam wiatr szumi w żlebie
Od noża, od sznura, od pięści, od kosy
Coś w karku pękło, gdy złapał za włosy
Pod duchów pręgierzem jest cała gromada
Od roku nad nami wisiała zagłada