Żyć inaczej
I nie pytaj mnie czy mogłem żyć inaczej
Teraz Ci tego nie wytłumaczę
Od dziś gram najwyższą stawką
Nie chcę być dłużej czyjąś zabawką
Nawet jeśli skończy się odsiadką
Wybieram to bo to dla mnie czysty hardkor
Nie mów mi że idę na łatwiznę
Nie chcę dłużej patrzeć na świata zgniliznę
Mam swoją wizję urządzam swoje Dionizje
Szybko i ostro odbieram kurs na kolizję
Nigdy już nie powiem Tobie kochanie
Nie będę miał twego zdjęcia w antyramie
Nie mów że cię ranie szliśmy jakiś czas ramię w ramię
Ale miłość dla mnie oznacza tyranię
Nie wierzcie żadnej niewieście
Tak uczono nas na mieście jestem wolny nareszcie
Kobiet mogę mieć naraz i dwieście
To moje szczęściedo życia mam teraz lekkie podejście
Gdy mówiłeś mi
Wszystko będzie dobrze
To kłamałeś bym dała spokój Ci
Ty za życia już zamówiłeś pogrzeb
Bo wiedziałeś że to się skończy źle
Mój świat przypomina getto
Nie będę harował miesiąc za tysiaka netto
Nigdy nie było mi lekko teraz robię jedną akcję
I wybieram dobry ciuch z firmową metką
Wjeżdżam na melanż nawijam jakiś szybki tekst
Do ucha szept czy masz ochotę na szybki seks
Pod klubem stoi mój szybki lex
Która idzie zróbmy pod stołem jakiś szybki test
Tak się bawię do późna spoko
Coraz bardziej mnie rozluźnia alkohol
Czuję że mam na prawdę monopol
Wciągam coś i jestem naprawdę wysoko
Jestem świrem tutaj mówią na mnie Loko
Nie znam kompromisów nigdy nie dość wyskokom
Późną nocą z klubu mnie wywloką
I obudzę się nad ranem z jakąś wywłoką
Nie wiem czy czytałaś mój nekrolog
Na pogrzeb podobno przyszło ludzi sporo
Mówią że w środku byłem dobry pierdolą
Czemu płaczesz życie ze mną było twą niedolą
Po co łzy byłem zły do szpiku kości
Przestałem dawno wierzyć w istnienie miłości
A dla wrogów nie znałem litości
Robiłem to bo miałem dosyć swojej bezsilności
Straciłem nad tym kontrolę zacząłem pędzić
I wybrałem szybkie życie na krawędzi
Zapomnij o mnie wymaż mnie z pamięci
Jakby nigdy nie było mojej egzystencji
Jakby nie było dni gdy szliśmy razem na spacer
Gdy słuchaliśmy razem ulubionych kaset
I nie pytaj mnie czy mogłem żyć inaczej
Bo wiemże mogłem i nigdy sobie tego nie wybaczę
Gdy mówiłeś mi
Wszystko będzie dobrze
To kłamałeś bym dała spokój Ci
Ty za życia już zamówiłeś pogrzeb
Bo wiedziałeś że to się skończy źle
Gdy mówiłeś mi
Wszystko będzie dobrze
To kłamałeś bym dała spokój Ci
Ty za życia już zamówiłeś pogrzeb
Bo wiedziałeś że to się skończy źle