Głuchy Pies
Ulubioną kieckę spalę zaraz
Jak będzie trza żyły przegryzę
By doznać szczerze
Najszczerzej doznać
Tego co nieuniknione
Tego czego nie doganiam
Tego czego nie dogonię
Zostawiając światu
Pamięć i ducha
Nie w czas
Panowie
Żegnam wszystkich was
Pudełeczko przepełnione
Zapałkami
Puste już
Pozostał strach
Zropiałych oczy
Które nie kłamią
Nie dziw się milczeniu
Ostatnie słuszne
Pozostało
Boli jak nikt
Serce ślepe już i głuche
Pojąć
Znaczy zgodę na skraj
Ten lub tamten
Zgrzyta duszna myśl
Najbanalniejsza
Być czy nie
Dreptam po
Zabliźnionych drogach
Szukam początku
Dziecka
Które życie po życiu
Bardziej i bardziej
Milczy
Nie mając komu
Duszy oddać
I te oczy
Co wyścieliły tęczę
Pajęczyną pragnień
Zropiałe dożywotnio
Znów przeklinają strach