7:00 - 9:00 - Sen/Poranek
Siódma mechanicznie lewa ręka
Zrzuca budzik. Daj mi pięć minut
Snu nie każ mnie budzić nie chce do
Ludzi. Ta w śnie była piękna te błękitne oczy
Z moim w rękach. Coś nie tak bo mam
Słońce na powiekach w ustach posmak peta i
Zawroty od lekarstw
Siódma dwadzieścia mam stadium kreta
To nie to co myślisz po prostu otwieram
Ślepia. Zanim kostka cukru rozpłynie się w
Gorzkim płynie chcę czuć że żyje
Przez ból trud wysiłek bez szansy na remake
Chce chuć że żyje i zanim każdy z nas oderwie
Swój fragment Muszę wstać zanim znowu zasnę
Ósma serce Europy wczorajsze tosty
Czyjaś paczka ekstra mocnych na stole dwadzieścia złotych
W drodze do kuchni znajduję kolczyk
To płytkie że te trofea zbieram od wiosny
Nim zapytasz po nocy czego na prawdę nie chcę
Wiedz że sypiając ze sobą nie chce być twoim więźniem
Patrzę w lustro. Kim jesteś
Mateusz nie umiem kochać to cały sekret
Nie wiem jak mam iść i jak mam
Obudzić w sobie to uczucie
Pośród prawd o samym sobie od których próbuje uciec
Między śniadaniem a słuchaniem tego że jestem fiutem
Nie wiem czy czy potrafię tak jak wszyscy
Spędzać w pracy czas od dziesiątej do szóstej
Na razie żyję z oszczędności składanych na półce
I między ósmą a dziewiątą wierze w sukces