Nienasycenie
Stworzyłem coś więcej niż własny wizerunek
I patrzę na świat jak na słońca łunę
Codziennie z tym samym zachwytem jak czubek
I uwierz że nie jesteśmy kubek w kubek
Pewnie nie spotkam kobiety jak ja
I nie chodzi żeby tańczyła jak zagram
Rozpalam jej serce lecz dusza jest martwa
I o czym mamy gadać oparte na faktach
Proszę Cię rutyna sprawia ból
Ja jutro chcę być tam a dzisiaj tu
Nie dźwignę całości to łamię na pół
Poznaję dostaję w końcu podli czy kurs
Sam Bóg i jego świta
I może wyjdzie tyle samo co na taryfach
Ktoś pytał? Tak jak Miłosz nadal łaknę
Wolności miłości radości i zmartwień
Gdzie jest to czego naprawdę pragnę
Co
To czego naprawdę pragnę
Co
To czego naprawdę pragnę
Naprawdę pragnę naprawdę pragnę
Mam do taty żal że mój autorytet
To postać z kreskówki a nie nauczyciel
Fakt faktem że dzisiaj zmieniło mi się
Co nie zmienia faktu że sam idę przez życie
W ciągłym nieupojeniu nienasyceniu
Raczej ze złością na siebie a nie do systemu
Rozumiem że na pesymizm nie ma serum
Stąd wykorzystam życie zanim zabierze je demiurg
Ja chcę brać brat chwilę brzydkie i piękne
I prosić Boga żeby dawał więcej
Na końcu drogi zrobimy rozbrat
I w ogólnym rozrachunku oddzielimy zło od dobra
Pewnie wyjdzie kilka literackich postaw
I między nami kilka różnic po sądach
Będę jednym z tych co pili dzień do dna
I zostawili wspomnień ołtarz
Gdzie jest to czego naprawdę pragnę
Co
To czego naprawdę pragnę
Co
To czego naprawdę pragnę
Naprawdę pragnę naprawdę pragnę