Po śniegu, po kolędzie
Kolebie się kolebie
Pierwsza gwiazda na niebie
Co się zdarzy co będzie
Po śniegu po kolędzie
Może jakiś wędrowiec
Przyjdzie siądzie opowie
Co na świecie zobaczył gdzie był
I wywróży nam z siana
Wszystko co jest pisane
Od dziś od dziś
Wieczór świeczki zapali
Staną duzi i mali
Klasną w dłonie jak zawsze od lat
Wzniosą toast za siebie
Za tę gwiazdę na niebie
Za świat za świat
Kolebie się kolebie
Pierwsza gwiazda na niebie
Co się zdarzy co będzie
Po śniegu po kolędzie
Kulig ruszy z kopyta
Gdy niebieski woźnica
W pełnym biegu zajedzie przed dom
Nim się zdążysz połapać
Wszystkie konie skrzydlate
Już są już są
A gdy sanie podjadą
Pod sam próg zimnym gwiazdom
Biała manna się sypnie na bruk
Może manna ta z nieba
Spadnie tym co potrzeba
Do stóp do stóp
Kolebie się kolebie
Pierwsza gwiazda na niebie
Co się zdarzy co będzie
Po śniegu po kolędzie