Jeden przystanek dalej
Dwoje samotnych w ogromnym mieście
Czemu się spotkać nie mogło wcześniej
Listy wysłane na poste restante
Słowa rzucane na wiatr na wiatr
O jeden przystanek dalej
Jazdy dzwoniącym tramwajem
Tam szczęście rozdawał los
Takie prawdziwe zwyczajne
Złożone z uśmiechów i trosk
O jeden przystanek dalej
Jazdy dzwoniącym tramwajem
Tam dzisiaj nie czeka nikt
Ulic już nazwy nieznane
I tylko szare dni
Dwoje samotnych w ogromnym mieście
Co noc w odwrocie co noc w ucieczce
Dziś się poznali a jutro znów
Wchłonie ich szary z powrotem bruk
O jeden przystanek dalej
Jazdy dzwoniącym tramwajem
Tam szczęście rozdawał los
Takie prawdziwe zwyczajne
Złożone z uśmiechów i trosk
O jeden przystanek dalej
Jazdy dzwoniącym tramwajem
Tam dzisiaj nie czeka nikt
Ulic już nazwy nieznane
I tylko szare dni
O jeden przystanek dalej
Jazdy dzwoniącym tramwajem
Tam szczęście rozdawał los
Takie prawdziwe zwyczajne
Złożone z uśmiechów i trosk
O jeden przystanek dalej
Jazdy dzwoniącym tramwajem
Tam dzisiaj nie czeka nikt
Ulic już nazwy nieznane
I tylko szare dni