Mam Coś Czego Nie Mam
Nie rozumiem wytłumacz czemu jestes tak chłodna
Jak mam z Tobą rozmawiać jak odbić sie od dna
No powiedz coś chwyć tą złość rzuć nią we mnie
Znów milczysz już przestań nie można tak codziennie
Podejdź przytul się jeszcze przyjdzie czas na rozpacz
To Twoje łzy znów popatrz drżą w moich oczach
Zgubiłaś się wiem ale już dłużej nie odpychaj
Już dobrze spokojnie nie płacz wolniej oddychaj
Podaj mi dłoń o tak ściśnij jeszcze mocniej
Poczuj się pewnie skarbie a może coś dotrze
Strzepnij te łzy uśmiechnij się proszę już przestań
Przecież wiesz dobrze tutaj jesteś bezpieczna
To smutne że nie widzisz już w moich oczach siebie
To przykre Ty wiesz swoje a ja dalej nic nie wiem
Mam to czego nie ma żaden inny człowiek jestem pewien
Mam coś czego nie mam i mieć nie mogę Mam ciebie
On Vineland past the candle shrine that burns on every night
For someone
She lets herself go
Like an angel in the snow
She lays down on her back
Down on her back she
Serce krzyczy jak zwykle do tego bit dudni rytmem
Powtórzę się jak znowu gdzie jesteś przez łzy krzyknę
Odnajdę Cię wreszcie czy jeszcze muszę poczekać
Które mam wybrać przejście by przestać tak zwlekać
Gdzie jest to miejsce którego znaleźć nie mogę
Czy na pewno wybrałem tą prawidłową drogę
Powiedz mi to szczerze patrząc prosto w oczy
Czy to Ciebie znów widziałem wczoraj w barwach nocy
Chciałem podejść ale nie mogłem znaleźć wejścia
Dzieliła nas niekończąca się przezroczysta pleksa
Nie mogłem dotknąć mogłem tylko znowu patrzeć
Nic więcej tylko tych kilka spojrzeń to fakt że
Stałem w bezruchu wpatrzony w Ciebie jak w obrazek
Trafiłem błędnie że jak zwykle i tym razem
Jakiś głos szeptał do ucha ostatnią część wersu
Że Ty i ja że jak to tak i że to nie ma sensu
On Vineland past the candle shrine that burns on every night
For someone
She lets herself go
Like an angel in the snow
She lays down on her back
Down on her back she