Prawda boli, słowa ranią
Prawda boli (prawda boli)
Słowa ranią (słowa ranią)
Przepraszam za list i że wyszedłem w środku nocy
Zbyt słaby jestem by powiedzieć Ci to prosto w oczy
Nie mam tyle odwagi w sobie by rozmawiać o tym
A zwłaszcza teraz gdy nasz rozdział się kończy
Wiem że zasługujesz na tych kilka słów i nie mam
Ochoty żeby spijać z Twoich ust łzy
Nie mam już siły by siebie oszukiwać nie widzę w nas przyszłości
Wiesz wybacz
Tak będzie lepiej chyba dla Ciebie dla mnie słuchaj
Nie zawsze się wygrywa a serca nie oszukasz
Nie zawsze wszystko się układa wprost idealnie
Czasem trzeba się zgubić by znów się odnaleźć
Przepraszam że robię to tak nagle lecz nie
Widzę tutaj miejsca na jeszcze jedną szansę
Przepraszam żegnaj
Spójrz na to także Twoja mama się ucieszy że już nie jesteśmy razem
Nie zobaczysz Go już pewnie nigdy więcej gdy
Wstanie i odejdzie
Nie zrozumiesz chociaż chciałabyś przecież i
Możesz wyrwać Mu serce lecz
Nie zobaczysz Go już pewnie nigdy więcej gdy
Wstanie i odejdzie
Nie zrozumiesz chociaż chciałabyś przecież i
Możesz wyrwać Mu serce
Jak mogłeś mi to zrobić jak mogłeś i dlaczego
W środku nocy samą zostawiłeś mnie jak przedmiot
Z tą kartką
Nie podobną do niczego
W tym miejscu
W którym Ciebie jest pełno
Zachowałeś się jak szczeniak to jest smutne
Nie przypuszczałam że aż taki z Ciebie głupek
Nawet przez myśl mi nie przeszło że mógłbyś po prostu uciec
Pamiętaj to Twój wybór nie będzie opcji wrócę
Takie jest życie z czasem znów siebie odnajdę
Nie musisz mnie przepraszać bo nie było idealnie
Tak fajnie to nie było choć myślałam że to miłość
I
Siedzę sama dziś trochę mi smutno
Ciężko się rozstać z tym co było miedzy nami
Ciężko nie myśleć zjeść coś pójść spać dziś
Żałuje że nie posłuchałam mojej mamy
Wtedy jak mówiła że prędzej czy później mnie zostawisz
Nie zobaczysz Jej już pewnie nigdy więcej gdy
Wstaniesz i odejdziesz
Nie zrozumie chociaż chciałaby przecież i
Możesz wyrwać Jej serce lecz
Nie zobaczysz Jej już pewnie nigdy więcej gdy
Wstaniesz i odejdziesz
Nie zrozumie chociaż chciałaby przecież i
Możesz wyrwać Jej serce
Wiesz przemyślałam wszystko dokładnie
Nie zasługuje na Ciebie zasługujesz na prawdę
Ty znasz mnie wiesz że różnie ze mną bywa
Nie wiem jak Ci to powiedzieć wiem jak będziesz to przeżywał
Nie mogę zostać dłużej tak będzie lepiej uwierz
Niestety nie czuje tego co Ty czujesz
Od dłuższego czasu sama siebie nie rozumiem
Starałam się pokochać jednak nie umiem
Oszukuje
Ciebie i innych muszę odejść nie chce dłużej Cię krzywdzić
Nie mogę zostać dłużej bo im dłużej tutaj będę
Tym mocniej płakać będzie później Twoje serce
I dobrze wiem że nie tak miało to wyglądać
Przecież wiesz że przyszłość widziałam w Twoich oczach
Szkoda wybacz niestety tak być musi
Szkoda bo moja mama bardzo Cię lubi
Nie zobaczysz Go już pewnie nigdy więcej gdy
Wstaniesz i odejdziesz
Nie zrozumiesz chociaż chciałabyś przecież i
Możesz wyrwać Mu serce lecz
Nie zobaczysz Go już pewnie nigdy więcej gdy
Wstaniesz i odejdziesz
Nie zrozumiesz chociaż chciałabyś przecież i
Możesz wyrwać Mu serce
Nie mogę tego słuchać co to za głupoty
Po tylu latach kurwa nagle otworzyłaś oczy
Po tylu latach Ty jesteś ślepa
Spierdalaj
Mi z oczu i z serca
Nie chce Cię znać wyjdź zamknij drzwi
Już nie mamy o czym gadać kurwa wstań i wyjdź
Nie chce widzieć Cię tu więcej dziękuje
Idź i nie wracaj nie szukaj nie próbuj nigdy
Teraz to widzę tyle chwil zmarnowałem
Jak idiota próbowałem przypodobać Twojej mamie
Teraz widzę
Na co stać Cię tak naprawdę
Teraz widzę jak bardzo zależy Ci na mnie
Nie zobaczysz mnie już więcej obiecuje
Nawet w myślach (w myślach)
W myślach nie przytulę
Taką podjęłaś decyzje więc ją uszanuje będzie dobrze a Ty idź już idź proszę
Nie zobaczysz Jej już pewnie nigdy więcej gdy
Wstanie i odejdzie
Nie zrozumiesz chociaż chciałaby przecież Ty
Możesz wyrwać Jej serce lecz
Nie zobaczysz Jej już pewnie nigdy więcej gdy
Wstanie i odejdzie
Nie zrozumiesz chociaż chciałaby przecież Ty
Możesz wyrwać Jej serce