węże
Przy ognisku grzeję sobie wolno łapy
W ciszy niczym na polarnej stacji
Chociaż florze bliżej do sawanny, ej
Never have been playing any games
Ja to otwarta księga
Czytaj sobie jeśli tylko chcesz
Chociaż nadal raczej definiują mnie moje emocje
To musiałem zmienić delikatnie front
Patrzę bardziej
Zdroworozsądkowo
Z dokładnością
Ważę słowo
A ty ufaj ludziom raczej wolno
Często za uśmiechem wrogość
Oczy, zęby pełne jadu i czekają na ofiary
Ale chowają się w trawie tak jak węże
Własny armagedon kryć chcieli moimi plamami
Powtórzę to jeszcze raz: nigdy więcej
Oczy, zęby pełne jadu i czekają na ofiary
Śliskie ruchy tak jak węże, aha
Własny armagedon kryć chcieli moimi plamami
Teraz bania mocna, chętnie wezmę jeszcze więcej
Niczym węże
Muszą się skradać wiecznie tamte leszcze
I nie pozdrawiaj mnie gestem
Jeśli chcesz umazać w mojej krwi
Swoją całą usyfioną rękę
Nie poproszę o nic więcej
Tylko żebyś klarownie stawiał intencje
Niczym węże
Grube łuski zamiast skóry
Głęboko schowane brudy
Zakryte już ostatkiem kultury
Jeszcze jedno ważne zdanie
Pomnik nie powstanie tam gdzie plan jest knuty
Ale tam gdzie słychać, że rąbane wióry
Także życzę powodzenia kurwy
Oczy, zęby pełne jadu i czekają na ofiary
Ale chowają się w trawie tak jak węże
Własny armagedon kryć chcieli moimi plamami
Powtórzę to jeszcze raz: nigdy więcej
Oczy, zęby pełne jadu i czekają na ofiary
Śliskie ruchy tak jak węże, aha
Własny armagedon kryć chcieli moimi plamami
Teraz bania mocna, chętnie wezmę jeszcze więcej