Skazany Na Rap
[Zwrotka 1]
Patrzę na nią, już nie anioł, pobladła jak ściana
Pies coś krzyczy, ona płacze, mówi „zrób to dla nas”
Ona w ciąży, ja w kajdanach, zaraz pęknie serce
Choć tu była i płakała, nie wróciła więcej
Chwila moment, tracę wszystko, karcer, izolatka
Świat się wali mój i pali, dźwignę to jak Atlas
Na raz pierdoli się wszystko, a gdzie moje ziomki?
Już nie żyją albo mają status sześćdziesiątki
[Refren]
Zamykali za mną drzwi i budzili we mnie strach
Choć zabrali wolność mi, tym skazali mnie na rap
Wciąż krzyczeli, chcieli bić, pozbawili wszystkich praw
Ja nie powiedziałem nic, tym skazali mnie na rap
[Zwrotka 2]
Siedzę w celi wśród złodziei, ciągle myślą gonię
Wszystko dawno już chuj strzelił, a ja tęsknię do niej
Stoję niemo, patrząc w sufit, koniec jest już bliski
Każdy chcę mą czujność upić, ostrożnie ze wszystkim
Ciągle tylko ekspertyzy i terminy sprawy
Biorą coś do analizy, kierują uwagi
Stoję struty na tej sali, tam szerocy w barkach
Kiedyś na roboty, dziś na sprawy w kominiarkach
[Refren]
Zamykali za mną drzwi i budzili we mnie strach
Choć zabrali wolność mi, tym skazali mnie na rap
Wciąż krzyczeli, chcieli bić, pozbawili wszystkich praw
Ja nie powiedziałem nic, tym skazali mnie na rap