5x5 - wzloty i upadki
Wybrałem takie życie
A to życie wybrało mnie
Wyborem tym złączeni
Trzymamy dotąd się
Padłem aż pięć razy
Podniosłem razy pięć
Więc widać moje życie
Toleruje jakoś mnie
Nie czuję więc powodów
By kłaniać mu się w pas
Bo takim mnie wybrało
Niech z takim spędza czas
Choć czasem mi obrzydnie
I ono ma mnie dość
Wracamy pogodzeni
By znowu dzielić los
Wtedy już spokojni
Wmawiamy sobie, że
To nic, to nic, to nic
Nic nie stało się
Choć mocno osłabieni
I w ciszy kryjąc żal
To nic, to nic, to nic
To nic, to nic, to nic
Choć czasem mi obrzydnie
I ono ma mnie dość
Wracamy pogodzeni
By wspólnie dzielić los
Wtedy już spokojni
Wmawiamy sobie, że
To nic, to nic, to nic
Nic nie stało się
Choć mocno osłabieni
I w ciszy kryjąc żal
To nic, to nic, to nic
To nic, to nic, to nic
Bo radość to poglądy
Gdy znów się budzić mam
I głowę mam na miejscu
I miejsce dobrze znam