Kod Bushido
Silniejszy bądź szybszy krew rozmarz pot wytrzyj
Noce trzy i dni trzy nim wyjdzie z ciszy krzyk
Wątpliwości pod ich stopy aż po martwy świt syp
Miłość i lęk ukryj w szkatułach najskrytszych
Daj mi ręce mocne mięśniom mym nie pozwól zwiotczeć
Wolną wolą oczyść umysł nie zwracaj mych oczu w słońce
Niech to co najważniejsze dla oczu niewidoczne
Nie będzie mi obce nocą na tej ziemi obcej
Wpycham palec w twój oczodół by przyciągnąć mózg do przodu
Ale go nie mogę wyczuć właśnie wkładam kciuk do obu
Chciałeś zatruć mój wodopój prawdy macki kują w oku
Nie zobaczysz dróg odwrotu chcę cię zabić z pasji shogun
Kiedy liczę do dziesięciu to bez cyfer kyu i shi
Katana czy Wakizashi ból czy łzy
Dwa miecze jak Nasir z ramion nim zawyję do księżyca
Hagiwara Sakutaro dotrą na swój kraniec Barrow
Powita ich czarny anioł za firaną
Piórami spod czarnych ramion
W sieci ulic którą utkał martwy pająk
Mógłbym zacząć zmarłych dialog
Ale milczę jak pytają
Palę jointa jak cygaro i ich obserwuję Sauron
Mieszam siłę i intelekt nie interesuje mnie zbyt wiele
To kto jest tym liderem tych wyświetleń czy cyferek
Niech zahuczy ci internet że się cofam już w ich szereg
Cofam się ale jak strzała niech wystrzelę z twych widełek
Chodź na spacer z wizjonerem stworzyłem swój mikroklimat
Dużo mówię mało sobie przypominam Mark Twain
O żonę dbam i o syna zwisa mi ich opinia
Mam w sobie te pszczoły i motyla Cassius Clay
Daj mi odwagę wytrwałość zabierz słabość oddam ci lojalność
Zamień żałość na wspaniałość małość mą na radość
Zazdrość wytnij jak złą narośl karność daj i okryj chwałą
Wrogów cwał zamień na galop krwawy z białą flagą
Skonfiguruj moje ciało każdych sztywnych silnych ramion
Plecy okryj wiarą nie boję się nowych znamion
Kiedy zginę przyjmij na noc swą dolinę w ciszy dla żądz
Chroń rodzinę mi mą gałąź usuń z duszy chaos
Nie myślę co dzień o śmierci tak jak Yamamoto Yohko
Pomimo to oko bystre mam jak pierdolony posąg
Za plecami sashimono ono z 3W w herbie z liter
Kiedy uderzam w kimono to odstrasza cerber psy te
Mój fullcap to eboshi co się nosi sam nie prosi
Tutaj czas jak ten Janosik jednych leczył innych skosił
Każdy wyznaje swe Shinto tak jak ma swoje prowincje
Wiesz kto koronuje ich tron zagadka jak bym był Sfinksem
Mam długopis co tnie jak Katana pióro to włócznia Yari
Nawet Tokugawa lęka się tu spuszczać plagi
Nawet Tokugawa chów wzmożyły lata szczura
I to krwawa saga pióra nasza braga hagakure'a
Kiedyś walczono o honor dziś o fame
Gdybyśmy serio tego chcieli łatwizna piece of cake
Dręczy cię jebana schizma czy wizja o tlen
Wyjdź z mentalnej celi schiz brat Prison Break
Jeśli proszę cie o rozum daj mi rozum mędrca
Uczucie chłodu zamiast ciepła nie skuwaj lodu z serca
Zemsta pamięta ciężka do grobu deska
Póki otwarta księga czekam na polu męstwa
Kiedy proszę cię o burzę uczyń ze mnie sztorm
Jeżeli mam czuć ból na skórze wbij mi ciernie w skroń
Weź moją duszę pozostaw w ręce broń
Dziś umarł uczeń sensei
Perfekcyjne cięcie zgon
Gdy nadejdzie pora świtania godzina smoka
We własne ręce los wezmę ronina droga
Zło śpi na oczach popatrz
Topi stal pożar modlitwa na rozdrożach obwiniam Boga
Miecz wojownika dawno zmroziła woda
Idę po śmierci schodach antypodach w dekalogach
Na szczycie stanie mogiła wroga
Tu harakiri na bushido kodach arigato za to
Kodex wychował zajoba
Nie czuję smaku łez wiatr przywiał śmierć
Deszcz renegatów miecz tnie ziemię na pół
Ostatnie westchnienie nie zmienię szlaku
Zderzenie z szerszeniem rapu
Nie odnaleziono wraku
Byłem tu na ćwierć etatu
Zbiegłem z rezerwatu psychopatów requiem dla snu
Ostatnie dziesięć lat to przebieg zwiastun
Następnie zmielę wam słuch
Najsztub Nulozmatyk rzeźnik kłamców rudobrody wredny pan sług
Trzymam 3W katanę pewnie jak jeździeć yabusame'y
Łuk oparty na własnym kodeksie
Jestem samurajem tu
Obrót klingi masa cięć Ghost Dog masakruje
Odnalazłem zaginiony miecz Honjo Masamune