Zima za zimą
Za oknem zima jak na fotografii
Na dobre śniegiem już zaczyna wiać
Księżyc się krzywo na nas patrzy
Najchętniej to by poszedł chyba spać
Białe ulice zamarznięte domy
Tramwaje się spóźniają raz po raz
Zamiast z wizytą do znajomych
Na kłótnie z piecem marnujemy czas
Zima za zimą włosy bieli
Coraz to więcej mamy lat
Wiruje jak na karuzeli
Zupełnie oszroniony świat
Zaledwie wczoraj mokry grudzień
A dzisiaj tęgi luty mróz
Dziwią się ptaki psy a ludzie
Wśród gwiazd dalekich wypatrują wróżb
W naszym pokoju na wysoki połysk
Modne przeboje radio ciągle gra
Niby wesołe są wieczory
A jednak ciepła trochę jakby brak
Wszystkie zjedzone dawno konfitury
Do dna wypity malinowy sok
Niech sobie idą od nas chmury
Niech nie wracają aż za jakiś rok
Zima za zimą włosy bieli
Coraz to więcej mamy lat
Wiruje jak na karuzeli
Zupełnie oszroniony świat
Zaledwie wczoraj mokry grudzień
A dzisiaj tęgi luty mróz
Dziwią się ptaki psy a ludzie
Wśród gwiazd dalekich wypatrują wróżb