01011

Ten świat dla zabawy się pławi w neonach
Się pławi w neonach
Tym dawno już dławi się nawet Holonyak
Już nawet Holonyak
To ziemia a może jej blady hologram
Blady hologram
Zaczynam się martwić że zgaśnie jak Nova
Już gaśnie jak Nova
A kiedy poleci poczujesz spadanie
Mam kwaśną jak deszcze mimikę
I nawet jeżeli śmiejemy się stale gdzieś na dnie
Wyczuwam już zbiorową kapitulację
Te ciała zbyt kruche i białe
Powoli się sypią jak piasek
Ich słabi bogowie i miasta bez marzeń
Pasterze bez owiec a gonią za stadem
Sam lecę jak kadet
Masz człowieka małpę
Zakładam skafander
Magnetofon wciąga taśmę
Znów wpadam w pułapkę
Gdy z tłumionych pragnień
Fundują wyznanie
W fazie głęboko eksperymentalnej
Jak Livin Theatre i Manson Family
Ja wchodzę niedbale jak Ya Ho Wa 13
Na drugie Aquarian u źródeł jak hipis
Sto zatrutych studni na środku pustyni
To kusi naiwnych ale
Brak alternatywy
Boga nie poznasz jak pomiędzy nimi
Przechadza się od tak bagażem przybity

01 011 jak puls
Te kody trwonią twoją wolę ale zwodzą cię znów
Oczy na szyjach miękkich łodyg łamie odwyk od snu
Dzieci nadprzyrodzonych nocy przeczulone na ból

01 011 jak puls
Te kody trwonią twoją wolę ale zwodzą cię znów
Oczy na szyjach miękkich łodyg łamie odwyk od snu
Dzieci nadprzyrodzonych nocy przeczulone na ból

To same pasma złudzeń jak Holly Mountain czujesz
Jeden to zdoła unieść inny się oskalpuje
W imię Molocha ludzie składają wota z sumień
Możesz się chować w tłumie sprawa jest prosta shoegaze
Ponoć na obraz ale gdzieś podobieństwo ginie
Zbieżne jak wachlarz zalet z towarem pchanym w żyłę
I nie masz Guru a siunjata jak po ketaminie
Opium dla ludu to bogowie obracani wniwecz
Znów lewy na prawej a prawy na lewej
I lecę po gorzką bo w inną nie wierzę
Raz widzę sam podmiot to znów orzeczenie
Już orzekam wszystko no poza istnieniem
Już poza istnieniem mane tekel fares ej
I tego nie zdejmie z siebie człowiek zdjęty strachem nie
Mam oczy niebieskie jak to plemię u Kubina śnię
Sny jak Patera niszczę wszystko jak Herkules Bell
To heavy metal era kolorowych reklam ster
Jak karuzela z piekła seans mało happy end

01 011 jak puls
Te kody trwonią twoją wolę ale zwodzą cię znów
Oczy na szyjach miękkich łodyg łamie odwyk od snu
Dzieci nadprzyrodzonych nocy przeczulone na ból

01 011 jak puls
Te kody trwonią twoją wolę ale zwodzą cię znów
Oczy na szyjach miękkich łodyg łamie odwyk od snu
Dzieci nadprzyrodzonych nocy przeczulone na ból

Most popular songs of Zero

Other artists of Punk rock