Golden Ratio
Wypiłam wino do ideału daleko mi teraz
Cierpkość i słodycz cierpkość i słodycz
Tak na przemian wciąż na przemian
Pragnąc być diwą rudym piekłem centrum płomienia
Gdy patrzę w lustro nie lubię siebie
A to nie do uwierzenia
Nienawidzę skóry zedrzyj ją ze mnie
To co niezmienne ma zmienić się teraz
Ciało w którym żyję egzystuję
Tu gdzie dusza ma dojrzewać
Powiesz mi że nie że mówię brednie
To wszystko kwestia kąta widzenia
Spostrzeżenia piękno eee
Czym jest piękno To złudzenia
Liczbą Phi w naszych istnieniach
Nie widzę jej w sobie teraz
Szukałam jej w sobie nieraz
Pośród lekarstw i w zabiegach
Bóg nie daje równo przebacz
Bóg nie daje równo przebacz
Bóg nie daje równo przebacz
Golden golden golden ratio
Golden golden golden ratio
Golden golden golden ratio
Golden golden golden ratio
Nie będę na okładce Vogue'a
Dziewczyny z Chełma tam dotarły
Kanon piękna w dzisiejszym świecie
Ma sześćdziesiąt centymetrów w talii
Sto siedemdziesiąt ponad wzrostu
I piękną aksamitną cerę
Porcelana jednym słowem
Co się szybko zestarzeje
Nie ma tu dla mnie miejsca wiem to
Z bliznami na brzuchu twarzy ramionach
Dla mnie makijaż to konieczność
Ma ochrona moja zbroja
Tak bym chciała być jak większość
Niż się ciągle kamuflować
Pudrem strojem kontrolować
Mą zewnętrzność wyluzować
Moda piekło piękno piekło
Znów się spalam w cudzych wzorach
Patrzę w płomienie lubię jak płonie
Cała prasa kolorowa
Widzę witryny pragnę przeklnąć
Projektantów co tworzą wroga
W witrynach odbicia popatrz
Nie są to kobiety z wizji Boga
Idealne manekiny ale tylko w twoich oczach
Idealne manekiny ale tylko w twoich oczach
Idealne manekiny ale tylko w naszych oczach
Bez emocji tworzą kompleksy zobacz