Wolny Paweł
Kolejny wina łyk
A ranek nie chce przyjść
Gitarę pieszczę jak pełną snu miłą swą
I myślę sobie że
Już pora osiąść gdzieś
Buduję w myślach więc nowy cel własny dom
I widzę go wśród traw
Gdzie obok drzemie staw
A ogród tak w sam raz żeby siąść by się przejść
I choć na jawie śnię
To tak się składa że
Zaczynam tęsknić już do tych pór, do tych miejsc
Zasnę z myślą tą
Czas budować dom
Miejsce, w którym pocznie się pokoleń przyszłych sto
W myślach kryje się
Wiele pięknych miejsc
Trzeba wpuścić tam słońca blask
Czy to ma znaczyć że
Jak szczeniak znowu śnię
Z rękawa mrzonki chcę dobyć i sypać w krąg
A może mocno chcę
Uchwycić życia ster
Nikomu nie dać by zabrał mi z moich rąk
Zasnę z myślą tą
Czas budować dom
Miejsce w którym pocznie się pokoleń przyszłych sto
W myślach kryje się
Wiele pięknych miejsc
Trzeba wpuścić tam słońca blask
Zasnę z myślą tą
Czas budować dom
Miejsce w którym pocznie się pokoleń przyszłych sto
W myślach kryje się
Wiele pięknych miejsc
Trzeba wpuścić tam słońca blask
Nim miasto zbudzi się
Nim z dymem zmiesza kurz
Budować w myślach dom skończę już skończę już