Nie Pozwól
Nie pozwól, żeby prowadzono cię do puenty
Żeby rozwój przeżyć, musisz być samodzielny
Mam swoje reguły, reguły tych ulic
Reguły, które już niejednego zatruły
Wybitka z zamuły, idziesz?
Jesteś wolny jak ptak
Nie daj obciąć se skrzydeł
Staram się, szukam rozwiązań co rano
Znasz Piha? Na to samo mnie skazano
Masz w sobie nienawiści tony jak Soprano
To zaraz ten rap przestrzeli ci kolano
Mój cel to dać kolejną zwrotkę
A nie zastanawiać się czy podejdą z propsem
Nieraz narzucano mi schemat
Ale to gówno nie dało mi do myślenia
Do widzenia, jeśli chcesz mnie zmieniać
Ja zostaję sobą, siema!
Kariera to kara, wiesz jak pachnie podziemie?
Ono zawsze jest szczere, ono pieprzy interes
I jak ktoś powie ci: "Czas dorosnąć!"
Ty zaśmiej mu się w twarz i to podgłoś
Mamy baggy na sobie, pijemy kolegi zdrowie
A ludzie zachowują się
Jakby Świat stanął na głowie
Kolejna opowieść wychodzi sobie na drogę
To z życia wzięte, chwytaj puentę, człowiek
H8M3 2, mixtape luzu pełen
Ja się bawię jak ktoś nazwie to arcydziełem
Nie oddawaj duszy tylko serce
Tu, gdzie ludzie za hajs mogą wyciąć ci nerkę
Dobra, odpuszczę follow upy
Łaki, leję was tak, aż mnie bolą łapy
Przepijam colą wódę, inni wolą nudę
Piona dla tych, którzy karmią się luzem
Mamy lipiec, ale nie ma mowy o lipie
Lecę po hajs na sprzęt, ale wracam za chwilę
Każdy z was odłożyłby ten szmal na furę
A ja kupię majka, resztę przemelanżuję
Patrzysz na mnie mówiąc: "Pierdolnij się
Typie!"
No co? Po prostu nie jestem niewolnikiem
No bo wybrałem inną taktykę
Oto Białas, ten co zawsze ma weekend
Jak mam browar, gapią się te osoby
Jestem młody, co mam pić? Sok marchwiowy?
Idź po rozum do głowy, bo co bym nie zrobił
I tak powiesz, że ten pomysł był chujowy
Nie jestem tu na próżno, bywam próżny
Zawsze gram, tym Be się od was różni
Nie idę sam, idę z moimi ludźmi
Tylko tłusto, przy nas jesteś tylko pusty