Do nocy
Daj mi serce kamienne i głuche
By się w piersiach łamało milczeniem
W oczach ciemność i w ustach posuchę
I skroś pamięć mą wiej zapomnieniem
Może to mnie uleczy uwolni
Od bolesnej nieludzko czułości
Będę zsychał się dłużej powolnej
Lecz żył cierpiał i męczył się prościej