Ukołysze
Ukołysze nas sitowie
Mgłą wilgotną otuleni
Opuścimy liście powiek
Złotych bardziej tej jesieni
Horyzontem rozedrganym
Na czerwonej bestii słońca
Sen nadejdzie obszarpany
Bez początku i bez końca
Kto wie czy będzie tak
Kto wie czy tak
Kto wie jak będzie nam
Kto wie czy tak
Czarnoksiężnik przygarbiony
Nad kotłami skalistymi
Puści w taniec te demony
Co czuwają nad śpiącymi
Ryby wpłyną między trzciny
Ptak przyfrunie ze śniadaniem
Więc się rosą przebudzimy
Wiatr przyniesie nam ubranie
Kto wie czy będzie tak
Kto wie czy tak
Kto wie jak będzie nam
Kto wie czy tak
I nadejdzie wreszcie chwila
Kiedy moc zaklęcia stracą
Ty znów staniesz się motylem
Ja się zajmę swoją pracą
Lecz się żadne z nas nie dowie
Co się śniło między nami
Ukołysze nas sitowie
Spojrzeń w trawę zaplątanych
Kto wie czy będzie tak
Kto wie czy tak
Kto wie jak będzie nam
Kto wie czy tak