Jak biały wiersz
Przez uchylone drzwi
Dźwięk anielskich lir
To może tak
Ktoś mi zabronił żyć
Jeśli pustynny pył
W kształcie twych warg i ud
Zatrzyma czas
Nie będzie ciebie już
Jak biały wiersz na białej kartce dnia
Przytulasz noc jak ja
By w progach serc ograć serce
Nim spłoszę nas byle czym
Niech trwa oboczność sekund w nas
Ten jeszcze jeszcze jeszcze jeden raz
Jesli zapomnę żyć
W jakiś powszedni dzień
Zatrzymaj się przez chwilę
Potem przejdź
Ile wyschniętych łez
Bukiety suchych róż
To może tak
By można marzyć już