Wierzę w człowieka
Na bruzdach czasu wschodzi siew
Droga ku światłu nie jest lekka
Aż się wysypie ziarno z plew
Praca Człowieka
Buszują w zbożach stada kul
Toczy je rdzą historii rzeka
Wtedy mi mocniej bije puls
Wierzę w Człowieka
Czasem szarańcza zniszczy plon
Czy szczur rozwłóczy źdźbła po ściekach
Czasem wyrasta w lejach bomb
Życie Człowieka
Choć młode łany dławi chwast
Choć truje kłos przewrotny lekarz
Ja mimo to przez cały czas
Wierzę w Człowieka
Dorośnie do wysokich dni
Aż wreszcie słońca się doczeka
Płodnego słońca wielkich żniw
Mądrość Człowieka
Coraz to wyżej sięga kłos
Dorodnym ziarnem plewa pęka
Dojrzały w plewach ludzkich trosk
Wierzę w Człowieka