Ich tu już nie ma
Łzy rozpacz wódka gorzka
I kawa papieros w noc o proszkach
Nie chcesz poznać uwierz mówię szczerze
Szpitalna sala i nikłe nadzieje
I blisko siebie Ci smuceni od dawna
Stają w jednym szeregu by walczyć jak armia
Przykre jest to że w obliczu śmierci
Szybciej pomoc dostają Ci o większej pensji
Lepszy jest tu niestety ten obywatel
Co salowym da prezent a lekarzom w łapę
Straszne zatem to że czasem
Nasi bliscy na starcie spisani są na stratę
I czujesz to w środku jak to bardzo rani
Wiesz wtedy to człowiek zdolny jest zabić
Lecz musi żyć dalej słyszysz go obok
Szepta do ucha że masz żyć dla kogo
Ich tu już nie ma ale uwierz że czuję
Że może lepiej jest tam na górze
Może patrzą i czują dumę
Bo nauczyli mnie bym kierował się rozumem
I myślę często o tych co odeszli
Co teraz z nimi Czy są bezpieczni
Czy spokój wieczny to na prawdę realne
Czy jest się skazanym na wieczną wyprawę
Czy czytasz prawdę na temat nieba
Czy ono jest Czy to tylko ściema
I tak na prawdę to nikt nic nie wie
I wszystko się skończy gdy wpadasz w glebę
Takie przeznaczenie masz tu szybki finał
Żyjesz z kimś całe życie i zabiera go chwila
Choćby matka piła a ojciec ćpał
Dopiero wiesz co tracisz gdy zostajesz sam
Więc doceń teraz nie potem nie jutro
Bo jutro wiesz może być już za późno
W tym temacie nie ma nowej szansy
Więc staraj się miej chęć przebaczyć
Ich tu już nie ma ale uwierz że czuję
Że może lepiej jest tam na górze
Może patrzą i czują dumę
Bo nauczyli mnie bym kierował się rozumem
To co czuje człowiek pochylony nad grobem
To walka o to by nie popaść w paranoje
Wiele godzin spędzonych samotnie przed oknem
W nadziei że powrócą jak do zatoki okręt
Smutek nostalgia zarzucanie sobie
Że to przecież ja powinienem odejść
Jak mogłem dopuścić do tego że
Ich tu nie ma ja dalej toczę swą grę
Daj szanse innym nie bądź głupkiem
Niech te życie nie będzie smutne
Wyważ kłódkę w końcu otwórz usta
Powiedz kocham bo los nie odpuszcza
Ich tu już nie ma ale uwierz że czuję
Że może lepiej jest tam na górze
Może patrzą i czują dumę
Bo nauczyli mnie bym kierował się rozumem