Lubię Poniedziałki [Album]
W poniedziałki swoim czasem się nie dzielę (nie)
I nie robię sobie z tego nic a nic (nic a nic)
W poniedziałki zawsze robię se niedzielę (chill)
Czasem robię sobie tak przez resztę dni (no i git)
W poniedziałki nie ma mnie przy telefonie (nie)
I nie robię sobie z tego nic a nic (nic a nic)
W poniedziałki działki po nie już nie dzwonię (nie)
Czasem znikam ziomek stąd na wiele dni (na wiele dni)
Piątek sobota koncert w niedzielę nie duża domówka
Budzi mnie słońce w oknie i daje mi całusa w usta
Otwieram oczy powoli słucham co mówi ulica
To miasto jak alkoholik który się budzi z przepicia
Pamiętam jak ze mną wróciłaś bo w sidła dałem się złapać
Przed chwilą jeszcze tu byłaś a został tylko twój zapach
Dzisiaj mogę w zamułkę więc biorę z półki se książkę
Z drugiej półki szkatułkę wyjmuję bibułki i kostkę
Za oknem mam metropolię a w książce dżunglę i lasy
Za oknem mam kakofonię maszyny ludzie i ptaki
A całe czyste powietrze te ssaki wyssały z palca
Za oknem znowu jest ciemno w pokoju świeci się lampka
I znowu skręciłem kostkę mam ją prosto z Maroko
O co chodzi z tym oknem? Bo znowu patrzę przez okno
Kierowcy ciągle się śpieszą ulice to pole walki
Już zaraz będzie tu wtorek ja wolę tu poniedziałki
W poniedziałki swoim czasem się nie dzielę (nie)
I nie robię sobie z tego nic a nic (nic a nic)
W poniedziałki zawsze robię se niedzielę (chill)
Czasem robię sobie tak przez resztę dni (no i git)
W poniedziałki nie ma mnie przy telefonie (nie)
I nie robię sobie z tego nic a nic (nic a nic)
W poniedziałki działki po nie już nie dzwonię (nie)
Czasem znikam ziomek stąd na wiele dni (na wiele dni)
Poniedziałek rozbiegówka po niedzieli
To nie wyścig a tym bardziej żaden sprint
W poniedziałki lubię się poopierdzielać
Pełen relaks bo od wtorku trzeba iść
W poniedziałki siedzę se na telefonie
Logistyczny se przygotowuję grunt
Moja działka moja rola moje pole
Robię szkice map rysuję plany dróg
Wiesz poniedziałek to jest dla mnie super dzień ziomek
Więc wstaję wcześnie żeby potrwał długo
Bez kalendarza to bym zdziałał siódmą część może
Biorę go i Nokię i wygodnie sadzam dupsko
Doba trwa za krótko lecz robota nie ucieknie mi
Dzwonię zioma pytam „co tam" i se pogawędzę z nim
W planie mam zadanie nowe co mi się wpisuje w tryb
Robię kawę kręcę dalej tydzień się zapełnia w mig
Obowiązki z konieczności obok książki stoi głośnik
Za kanapą stoi rzutnik
Nasze małe przyjemności na które muszę zdążyć
Żeby tydzień mi się nie ułożył smutny
Dziś nadaję tempo sprawom włączam się od jutra
Mój korbolot ma turbiny co się muszą zagrzać
W niedzielę serwisuję w poniedziałek rozbiegówka
Się liczy mocny finisz dyskwalifikuję falstart
Poniedziałek rozbiegówka po niedzieli
To nie wyścig a tym bardziej żaden sprint
W poniedziałki lubię się poopierdzielać
Pełen relaks bo od wtorku trzeba iść
W poniedziałki siedzę se na telefonie
Logistyczny se przygotowuję grunt
Moja działka moja rola moje pole
Robię szkice map rysuję plany dróg