Ulice
Ulice ściśnięte gardła miast
Ulice murami cięty świat
Ulice gasnących latarń las
Ulice zamknięty senny czas
Ulice ściśnięte gardła miast
Ulice murami cięty świat
Ulice szeregi martwych drzwi
Ulice tu nigdy nie wstał świt
Miejskiej struktury blask (ulice)
Tu w miejscu stanął czas (ulice)
Ciągła walka o hajs (ulice)
To wszystko żyje w Nas
Znieczula gras szmal uspokaja
chuj z tego masz jak drapiesz się po jajach
Nie zapierdalasz odbierze wszystko Ci
Jak się postarasz może ozłocić
Na pewno wypoci z Ciebie siódme poty
Weźmie Cię w obroty jakbyś dźwigał trotyl
Czasem parę złoty czasem kilka „gr"
Lecisz nie masz dosyć choć nie masz już siły
Marzenia blisko były prawie się ziściły
Ale rzeczy się zdarzyły wity poparzyły
Zdradę obnażyły wiesz to się zdarza
Los Cię tylko wynagradza kiedy się narażasz
Ulice ściśnięte gardła miast
Ulice murami cięty świat
Ulice gasnących latarń las
Ulice zamknięty senny czas
Ulice ściśnięte gardła miast
Ulice murami cięty świat
Ulice szeregi martwych drzwi
Ulice tu nigdy nie wstał świt
Ulica i nie miej tutaj ziomuś żadnych pytań
Jak jesteś z domu dzięki Bogu nie trafił się przypał
Bo byłaby lipa może byś nie wytrzymał
Znam tu wielu żaden z nich nie odpoczywał
Codzienna rozkmina bezwzględna była zima
Nie jeden chłopaczyna właśnie tak to wspomina
Błędna zawiła kręta kurwa niewdzięczna
Wielu już zniszczyła zostawiła i uciekła
Jest pełna nałogów pełna zła i wrogów
Lepiej późno niż wcale ale zawsze wróć do domu
Unikaj kłopotów na ulicy nie ma zasad
Zrozum to szybko ziomuś byś nie znalazł się na wczasach (ulice)
Szeregi martwych drzwi a Ty nie masz dokąd iść
To się śni chyba Tobie dzieciak i
Lepiej uciekaj zła się wystrzegaj (ulice)
A stamtąd Oni nie idą do Nieba
Ulice ściśnięte gardła miast
Ulice murami cięty świat
Ulice gasnących latarń las
Ulice zamknięty senny czas
Ulice ściśnięte gardła miast
Ulice murami cięty świat
Ulice szeregi martwych drzwi
Ulice tu nigdy nie wstał świt
Zasadom gry wbrew gdzie ufność to grzech
Jak na morzu Neptun rządzi tylko czysty blef tu
Nikt nie zapłacze gdy upuszczą Twą krew
Choćbyś walczył jak lew choćbyś nawet tyrał i zdechł
Bez efektu przemoc spryt niemoc siła intelektu
Nieznany lek tu giniesz ulica w całym swoim spektrum synek
I choćbyś był tym złym skurwsynem
Prędzej czy później rynsztokiem popłyniesz
Nie licz na łut szczęścia chwile szczęścia
Rzadkie ujęcia niewyraźne są tu nawet na zdjęciach
Mówią o niej nie mając o niej pojęcia
Wakaty ulicznych graczy wciąż są do wzięcia
Im mniej mówisz lepiej śnisz
Im mniej wiesz lepiej śpisz
Tak tu jest do dziś często nie chce się żyć (ulice)
Tu gdzie poległ ostatni Anioł (ulice)
Tu gdzie diabeł mówi „Dobranoc"
Ulice ściśnięte gardła miast
Ulice murami cięty świat
Ulice gasnących latarń las
Ulice zamknięty senny czas
Ulice ściśnięte gardła miast
Ulice murami cięty świat
Ulice szeregi martwych drzwi
Ulice tu nigdy nie wstał świt