Znów Jesteś Sobą
Masz już dość tych wszystkich rad
Mamiących złotem słów i maneli
Z czystej otuchy
Bądź kimkolwiek chcesz tu być
Kotwicę w górę zaczynasz ciągnąć
Znów jesteś sobą
Jesteś nie do zatrzymania
Myślą mową i uczynkiem
Chcesz na księżyc tam i z powrotem
Otwórz oczy podnieś głowę
Wstajesz szybciej niż upadasz
Chcesz na księżyc tam i z powrotem
Wiesz już dobrze czego chcesz
Lecz nigdy nie wiesz na co możesz
Sobie pozwolić
Chcesz już bardziej pragniesz też
Kotwicę w górę zaczynasz ciągnąć
Znów jesteś sobą
Niby nic nie robić po księżycu chodzić
Jesteś tym co wiesz co chcesz co jesz
Talent do kochania oczy do płakania
Papierowe książki idziesz spać
Wiesz już dobrze czego chcesz
Lecz nigdy nie wiesz na co możesz
Sobie pozwolić
Myśl kiełkuje jest jak rtęć
Rozpada się i scala na nowo
Znów jesteś sobą
Jesteś nie do zatrzymania
Myślą mową i uczynkiem
Chcesz na księżyc tam i z powrotem
Otwórz oczy podnieś głowę
Wstajesz szybciej niż upadasz
Chcesz na księżyc tam i z powrotem
Tam i z powrotem z powrotem i tam
Niby nic nie robić po księżycu chodzić
Jesteś tym co wiesz co chcesz co jesz
Talent do kochania oczy do płakania
Papierowe książki idziesz spać
Niby nic nie robić po księżycu chodzić
Jesteś tym co wiesz co chcesz co jesz
Talent do kochania oczy do płakania
Papierowe książki idziesz spać
Niby nic nie robić po księżycu chodzić
Jesteś tym co wiesz co chcesz co jesz
Talent do kochania oczy do płakania
Papierowe książki idziesz spać
Jesteś tam gdzie jesteś bo sam tego chciałeś
Zacznij się od nowa nie patrz w tył
Już nie kontaktujesz
Znów sam wszystko psujesz
Powiedz sobie głośno „wszystko mam"