Jaka Piekna Palma
Idziemy sobie równym krokiem
On dłuższym, by za mną nadążyć
Podrośnie, umieści na tobie
Że fajnie jest z ojcem pobyć
Widzimy piękne panny młode
Przejść trudno, bo stoliki sterczą
Dla niej robimy tę drogę
Bo nie jest ona zwyczajną rzeczą
He he he i jo, he jo
A ona pośrodku trwa
Tłum wokół krąży i pędzi
Nikt nic nie może jej dać
Choćby miał worek pieniędzy
Choć nie ma żadnego sąsiada
Może i lata postoi
I dziwne, że jeszcze nie pada
Jak pomnik tęczowy swobody
He he he i jo, he jo
Za nią od dawna stoi ogromny
Tam bez krawata wstęp wzbroniony
Dla dziadków ważny i dla potomnych
Stamtąd ludzie wychodzą goli
Może by tak zrobić dziurę w ścianie
Rękę włożyć i wyciągnąć trochę
Skończyć z tym codziennym gnaniem
Ruszyć dalej w prostą drogę
He he he i jo, he jo
Spójrz na lewo, tam na pewno straszy
Mury bez okien, a w środku ramy
W ramach damy i ogiery obok klaczy
I rycerze w zbrojach pozłacanych
Za ścianą zaś błyszczą buzdygany
Armaty spiżowe i lufy ze stali
I mundur generała obryzgany
Ryngrafy i inne graty
He he he i jo, he jo
Koniec już, idziemy do domu
Palma została, serce się ściska
Patrzymy na rzeki drugą stronę
Bo tam mamy naszą przystań
A w dole, zobacz, coś tam błyska
W domach krzątają się ludziska
Z daleka błyska i błyska z bliska
Powiśle, Czerniaków i Wisła
He he he i jo, he jo