Oddech
Tydzień zlewa mi się w weekend
Sytuacja świata wchodzi mi na psychę
Tęsknię za Paryżem nocą Champs Élysées
Robię album będzie latał w pierwszej lidze
W pierwszej lidze
Każdy mówi zwolnij zwolnij
Nie przestaje gonić gonić
Ciągle pełno myśli nowych co i jak
Marzę o sobotniej nocy w snach
Łapię oddech staje czas
Czuję jak
Każdy problem tego dnia
Z Twoim wzrokiem się rozpływa
Znowu noc się zlewa w jedno z dniem
Snuję się po domu jak mój cień
Strach ma wielkie oczy kapie deszcz
Nie zobaczysz przez internet moich łez
Ale ja przez te chore ambicje znów nie będę spać
To nie złość ani stres widzę deszcz
Na ulicy tylko przemoc i seks
Łapię oddech staje czas
Czuję jak
Każdy problem tego dnia
Z Twoim wzrokiem się rozpływa